Gwiazdka 2014r. nie byla wyjatkiem, bo, podobnie, jak w latach poprzednich, dostalam sama od siebie kolejna ksiazke Nigelli Lawson. Wszystkie uwielbiam! I trzymam w najblizszej okolicy na wypadek gwaltownego spadku kulinarnej weny tworczej. Ulubione przepisy z Nigellissima, How to be a domestic Goddess, Nigella Express i Kitchen weszly juz na dobre do domowego menu...
Dlaczego tym razem padlo akurat na 'Forever Summer'?
A to dlatego, ze latem 2014 roku ogladalam powtorkowe epizody programu Nigelli Lawson z 2002r. Pod tym samym tytulem. I kiedy tak lekko nieprzytomnie, o 9 rano, przy kolejnej kawie, juz po podrzuceniu dzieci do szkoly, patrzylam na Nigelle, unoszaca sie niemal nad podloga i z usmiechem ubijajaca ciasto na poranne pancakes, stwierdzilam, ze tez tak chce...
;)
" Enjoy that lazy, warm, summer feeling - all year round - with Nigella... "
Podzielona na 4 rozdzialy: pierwsze dania, drugie dania, desery i napoje, zawiera, jak zwykle w przypadku Nigelli, relatywnie niewiele zdjec, a za to sporo apetycznych przepisow. Kazdy opatrzony, tez charakterystycznie, wstepem i wyjasnieniem skad pochodzi, lub co bylo do niego inspiracja.
Oczywiscie, jak zawsze, ksiazka zawiera przepisy, ktorych raczej nie wykorzystam. Na przyklad lody: sprzed epoki ekspresowych przepisow a la Nigella, bazuja na budyniowej masie z mleka i żółtka - zbyt czasochlonne, zbyt skomplikowane, za leniwa jestem...
Natomiast chetnie skorzystam z pomyslow na zupy i makarony. Zajrze na pewno do rozdzialu poswieconego rybom i poczytam dokladniej na temat piknikowego kurczaka...
Ja sama kupuje zwykle ksiazki w bardzo korzystnych cenach i ogranicza mnie tylko brak miejsca na ich przechowywanie. Jesli natomiast ktos ma ochote na zakup musi pamietac, ze jest to ksiazka odrobine starszej daty. Zawiera przepisy sprzed nastu- lat i to sie odczuwa.
:)
No comments:
Post a Comment