Friday, 7 November 2014

Samira - 6 urodziny w szkole...


Tradycja to tradycja i dzieci w szkole urodziny obchodza...
Tyle tylko, ze moje to juz po raz trzeci i ja odrobinke opadlam z weny tworczej, co by tu kreatywnego wymyslic. 
Dwa lata temu, na 4 urodziny Samiry, jeszcze w przedszkolu, robilam indywidualne cupcakes z motylkami. Pracy od groma prawde mowiac - od wycinania wzorow z oplatkow, przez pieczenie i ozdabianie.
Dlatego w tamtym roku postawilam na nieco prostsza wersje - kolorowe, czekoladowe lizaki, ktore dzieci moga zrobic same, nawet dzien, czy dwa wczesniej. Strzal w dziesiatke! Nie biegalam juz z wlosem siwym rozwianym, donoszac w ostatniej chwili do szkoly upieczone dobra! Swietnie!
Ale urodziny maja to do siebie, ze sa wydarzeniem rokrocznie powtarzalnym... Dlatego w tym roku wymyslilam jeszcze cos innego. 
Przygotowalam 3 tace muffinek (takich i takich) - wyszlo razem sztuk 32. Kupilam foliowe torebki i kolorowe wstazeczki. Kleksem z bialej czekolady dokleilam wyciete ozdoby, zrobione z papieru jadalnego. Dodatkowo kazde dziecko dostalo, do wyboru, sliczny breloczek. Te ostatnie kolekcjonowalam maniakalnie juz od sierpnia, zeby nie zostac z niczym w ostatniej chwili. I zeby nieco rozlozyc koszty... 
Pomysl udany! Muffiny sa znacznie latwiejsze do upieczenia, niz cupcakes. Mozna zrobic je w niemal kazdej kombinacji smakowej. I jest je latwo upiec w ostatniej chwili, a potem dostarczyc spokojnie do szkoly tuz przed jej koncem o 15.15...




No comments:

Post a Comment