Nie znam się za bardzo na polencie. Zaeksperymentowałam tylko raz, bez większego sukcesu, po czym porzuciłam to sympatyczne źródło węglowodanów na rzecz poznanych i lubianych, jak makaron, kus-kus i oczywiście wszelakie ziemniaczki...
Ale niedawno generalna sytuacja rodzinna uległa drastycznej zmianie (klik). I nowy Człowieczek okazał się wymagajacy (czyt. 'upierdliwy'), więc czas poświęcony na gotowanie, zwłaszcza dla mnie samej, kiedy reszta towarzystwa jest w szkole/pracy, skurczył się do niezbędnego minimum. Dlatego sympatyczne danie, które można ugotować błyskawicznie, odgrzewać bez problemu i przechowywać w lodówce podobno nawet do tygodnia, jest czystym błogosławieństwem!
Składniki:
(na około 4 porcje)
- 200g polenty błyskawicznej
- 800ml wrzacej wody
- 5 połówek suszonych pomidorów w oleju, posiekanych drobno
- 2 łyżeczki oliwy/oleju z pomidorów
- 2 spore cebulki dymki, posiekane
- około 2-3 łyżki startego Parmezanu
- świeżo zmielony (grubo) pieprz
- sól, do smaku
- Na niewielkiej patelni rozgrzej odrobinę oleju i podsmaż cebulkę. Przygotuj prostokatne naczynie/blaszkę (moje ma okolice 15/25cm i było idealne) - posmaruj odrobina oliwy.
- W sporym garnku zagotuj wodę. Wsyp powoli i ciagle mieszajac polentę. Gotuj, mieszajac, około 3 minut, aż zgęstnieje (zgodnie z opisem na opakowaniu). Wmieszaj Parmezan, olej z pomidorów i posiekane pomidory, oraz cebulkę. Wylej na przygotowane naczynie, rozsmaruj równomiernie i zostaw do ostudzenia.
- Przed podaniem pokrój na kawałki i podsmażaj na goracym oleju/oliwie na nieprzywierajacej patelni.
No comments:
Post a Comment