Pewne, wspomagajace codziennie życie, wynalazki stały się tak integralna częścia naszego świata, że nie wyobrażamy sobie rzeczywistości, w której one nie istnieja. Ileż to razy zdarzyło mi się warczeć na telewizor 'Po prostu wyjmij komórkę i zadzwoń! Dlaczego szukasz budki telefonicznej?!', a to w czasie jakiegoś starego kryminału z lat '70, na przykład z Columbo...
A niedawno czytałam 'The Curse of the House of Foskett' (M.R.C.Kasasian). Gdzie wiktoriański detektyw próbuje dotrzeć do sedna serii nietypowych zgonów. I tak: pan detektyw doleciał na miejsce, zastał w owym sklepiku z tytoniem właściciela, więc zawołał go po imieniu, a tamten odpowiedział, a następnie malowniczo padł trupem (zatruta strzałka z dmuchawki). Detektyw, detektywem będac, rozpoczyna od razu dochodzenie i oglada każdy detal sceny bardzo dokładnie: "He slid his lantern into an asbestos pouch to save his satchel from being scorched and took the dart with his tweezers from the dead man's loose grip. 'This is not from the Amazon. It has been sharpened with a cut-throat razor and the flech is made from the feathers of a male Turdus philomelos, the song thrush. How did he die?' ".
Moja pierwsza myśl? Hm? Ano moje najprzedniejsze skojarzenie: 'Pewnie, że nie z Amazonu! Oni tam chyba maja zastrzeżenia dotyczace sprzedawania broni i trucizn! Tak samo, jak eBay!'...
:)
Składniki:
(u mnie - foremka silikonowa 20cm średnicy, ale odrobinę większa, może 23cm, byłaby lepsza)
Przepis ze strony BBC Good Food.
No comments:
Post a Comment