Sunday 20 September 2009

Dzisiaj...


....nie bedzie o jedzeniu, tylko o pieknej jesieni i spacerze po parku.

Wybralismy sie wczoraj. Pogoda piekna, letnia raczej, niz jesienna, chociaz juz z lekkim tchnieniem zimna w powiewajacym wietrzyku... :) O, prosze bardzo :) Jak sie chce, to mozna romantycznie i poetycko!
Nasz park prawie pusty. Wyglada na to, ze nawet zapaleni Portugalczycy, ktorzy cale lato grali w pilke nozna, zawiesili juz dzialalnosc. Tylko jakies najdzielniejsze niedobitki wciaz rozstawiaja bramki i piramidy najtanszego piwa puszkowanego.


W Anglii czesto i gesto rosnal... figi! Ale z tego, co wiem, nie dojrzewaja. Chyba dla nich jest jednak za zimno i okres wegetacyjny za krotki... 

Ale, ale nazbieralismy kasztanow! 
Taka 'cofka do dziecinstwa'. Jedni uzywaja waty cukrowej, inni gumisiow, a jeszcze inni sernika, czy drozdzowek... A ja mam moje kasztany! :)

Khodor znalazl wyrosniete trawy do skakania (i sikania...:)), a Samira popatrywala na golebie, ktorych tutaj, jak wszedzie dostatek.



Spotkalismy naszego stalego parkowego dziadka. Staruszek jezdzi czterokolowym motorkiem dla niepelnosprawnych i ma zawsze rozlozony daszek przeciwdeszczowy. Chyba jest bardzo samotny, bo czesto zagaduje ludzi - szczegolnie wlasnie rodziny z dziecmi... Tutaj wszyscy samotni, jesli o tym pomyslec. Dzieci wyprowadzaja sie na koniec swiata, wnuki pojawiaja sie na Boze Narodzenie... W okolicy mamy cztery domy opieki, to tylko te, o ktorych wiem, przeznaczone dla ludzi starszych. Maja swoje ogrody, osobne pokoje, czesto z wejsciem z zewnatrz - pelna dyskrecja!  

Poza tym dojrzewa cale mnostwo owocow. Jadalne dla ludzi chyba nie sa, raczej dla ptakow. Pytanie, czy te jagody sa przypadkiem jadalne zadal wlasnie nasz staly dziadzio, bo widzial, ze je zrywamy. Ale to tylko dla Khodora do zabawy...
Poza tym nastapilo bardzo znaczace i corocznie konczace lato na dobre wydarzenie: wypralismy wreszcie nasz parkowy koc! Wyschniety i zwiniety, w specjalnej torbie, bedzie czekal na nastepny rok.

No comments:

Post a Comment