Muszę przyznać, że bywałam w Greenwich wielokrotnie w przeciągu ostatnich lat - nie znam okolicy najlepiej, ale ot, wiem jak dojechać, gdzie coś zjeść i kupić tanie książki. Nigdy nie miałam jednak czasu i okazji, aby przejść pod korytem rzeki z jednej strony na drugą.
Aż wreszcie pandemia z 2020 roku ograniczyła nasze możliwości poruszania się i opcje zwiedzania do tego stopnia, że w końcu października (tak dokładnie to 31...) połączyliśmy wizytę u ulubionego dentysty z nietypowym spacerem.
Pogoda nam nie dopisała, więc nie bardzo mieliśmy ochotę na szukanie ciekawostek na północnym brzegu i szybko wróciliśmy na znane południowe ścieżki.
Przeprawę warto połączyć z generalną wizytą w Greenwich, nie trzeba przyjeżdżać tylko po to i specjalnie. Spacer trwa może 20-25 minut? I trzeba przygotować się na ewentualne pokonanie 100 stopni schodów z jednej strony i 87 z drugiej - windy nie zawsze działają.
Trzeba przyznać, że cała konstrukcja jest spektakularna - tunel otwarto dobrze ponad 100 lat temu, czyli przy budowie użyto relatywnie nowoczesnej-wtedy technologii, którą teraz widzimy, jako przestarzałą i niemal niemożliwą.
Nietypowa przeprawa pomiędzy dwoma brzegami Tamizy leży pomiędzy południowym Greenwich i północnym Tower Hamlets. Wejście można znaleźć za odrestaurowanym kliperem herbacianym Cutty Sark. Prace nad tunelem rozpoczęto w 1899 roku, a otwarto w 1902. Zastąpił on drogi i niepewny prom dla mieszkających na południu pracowników doków na Isle of Dogs.
Wejścia z obu stron znaczą szklane kopuły. Windy zainstalowano w 1904 roku, odnowiono w 1992 i 2012 roku. Piękne, śrubowato zakręcające schody prowadzą do wyłożonego 200.000 ceramicznych płytek tunelu, o średnicy 2.74m. Północny kraniec został uszkodzony podczas bombardowań II Wojny Światowej, i zreperowany przy użyciu stalowego i betonowego obmurowania, które znacząco zmniejsza średnicę na krótkim dystansie.
Do tej pory około 4000 osób używa tunelu codziennie. Dodatkowo jest on częścią National Cycle Route 1 i Thames Path.
No comments:
Post a Comment