Tuesday, 27 October 2020

'No fuss vegan. Everyday Food for Everyone' Roz Purcell

  

 Weganizm zawsze mi imponował. I znam sporo osób, które wybrały taki sposób odżywiania, czy to z powodów zdrowotnych, czy to etycznych. Ja za mięsem nie przepadam i wiele go u nas nie bywa, ale miałabym problem z obejściem się bez twarogu, sera, mleka, miodu, czy masła. No i bez jajek! 40-50 tygodniowo - byłyby bardzo trudne do zastąpienia. 
 Bardzo często jemy posiłki wegetariańskie, ale niestety wegańskie opcje wymagają dodatkowego wysiłku, i finansowego (te opcje są dużo, dużo droższe, nawet 4-5 razy), i fizycznego (często, żeby zebrać potrzebne składniki trzeba odwiedzić specjalistyczne sklepy). 
 Dlatego kiedy w okolicznym charity shop rzuciła mi się na oko książka zatytułowana 'No fuss vegan', czyli 'Wegańizm be zamieszania', kupiłam od razu, bez wielkiego namyślania się. 
Roz Purcell proponuje kolekcję śniadań, lunchy, obiadów, dodatków, przekąsek, chlebów i deserów przygotowywanych z w miarę podstawowych produktów. Placuszki z kukurydzy, kremowy kalafiorowy sos do maaronu, kalafior zapiekany z garam masala, chlebek bananowy, czy scones. Wszystko wymaga ewentualnie jednej modyfikacji - roślinnego napoju mlekopodobnego, zamiast wszędzie dostępnej krowizny.
Mnie bardzo spodobał się brownie ze słodkich ziemniaków, makaron z pesto groszkowym i 'no fuss dahl', czyli zupa z soczewicy z przyprawami - 'dal bez zamieszania'.    







1 comment: