" A good vegetable stock, build around the deep savoury notes of bay and celery and the delicate sweetness of onion and carrot, is invaluable for giving body to many soups. You'll also find it indispensable for stews, risottos, gratins and curries. I always try to keep some of this in the freezer - though it can be rustled up in no time if you have the ingrediets on hand. "
'River Cottage Veg Everyday' Hugh Fearnley-Whittingstall
Normalnie w kwestii wywarów niestety oszukuję. Nie ma szans, że zacznę wygotowywać kawałki kuraka, czy kości wołowe, w środku Chaosu - zdarzenia cyklicznego, poniedziałkowo-piatkowego, czyli Powrotu ze Szkoły. Dlatego bulionetka wydaje się wybawieniem i rozwiazaniem idealnym. Pewnie, mogłabym na przykład nagotować raz, a dobrze i mieć na zapas. Tyle tylko, że wolę zapakować zamrażarkę bardziej poręcznymi i gotowwymi do użycia daniami.
Ale przy przegladaniu ksiażki Hugh F-W'a znalazłam wywar warzywny gotowy w 10 minut. Super! Akurat miałam podręczne warzywa, i dziecię zaśnięte smacznie w wózku (musi bidocek nadrobić niedospane nocki). Zdecydowałam się dać mu szansę, bo i czemu nie? Główna sprawa to ten czas - tak naprawdę przygotowanie warzyw zajmuje wieki całe. Zwłaszcza, jeśli używamy ręcznej tarki, lub, nie daj Boże, zdecydujemy sieę na siekanie ręczne. Ja wytargałam z szafki maszynkę-życie-ułatwiajaca i poprosiłam, żeby mi pomogła. Poszło średnio. Marchewka była ok, ale już seler nie bardzo, a przy cebuli się poddałam. Znaczy obie się poddałyśmy - i ja, i m-u-ż...
Tak, czy inaczej. Wywar jest super! Pełen smaku, nada dodatkowego wymiaru zupom, risottom i czemu tam jeszcze. I chyba zasłużył sobie na miejsce w zamrażarce.
Składniki:
(na około 1,5-2 litry gotowego wywaru)
No comments:
Post a Comment