Monday 3 April 2017

Śniadania świata - Maroko...


Należy pamiętać, że marokańska kuchnia była zmieniana przez wpływy francuskie i hiszpańskie (Francuzi rzadzili krajem przez 50 lat na poczatku XX wielu). Wciaż istnieje wiele francuskich opcji jedzenia w Maroku. Pain au chocolat, croissant i inne, urodzone we Francji ciastka, sa wszechobecne! Wiele z nich można dostać na śniadanie, nie sa one jednak częścia tradycyjnego porannego posiłku. 
Od czego zaczyna dzień przeciętny Marokańczyk? Co widzi na kuchennym stole po przetarciu oczu? Chleb! Tuziny różnych rodzajów chleba. W Maroku chleb je się z każdym posiłkiem i śniadanie nie jest wyjatkiem. Częstymi gośćmi na stole sa też naleśniki i ciasta robione z semoliny, oraz kozi ser i oliwki. Ulubionym składnikiem sa też wszechobecne jajka. A napoje? Świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy i oczywiście marokańska herbata miętowa.  (Źródło)

Chleb, jego różne rodzaje, można znaleźć dosłownie wszędzie. Zawsze odgrywał on na tyle ważna rolę w codziennym życiu, że do tej pory istnieja okoliczne, komunalne, piece, w których można upiec własne, przygotowane i wyrośnięte, ciasto chlebowe. 'Khobz' zastępuje sztućce: twarda skórka jest używana, jak łyżka, do zgarniania dania z talerza (nieważne, czy jest to sałatka, tagine, czy cokolwiek innego), a miękki środek jest idealny do moczenia w sosie, czy miękkim żółtku.  (Źródło

Kolejnym, bardzo podstawowym elementem marokańskiego śniadania sa naleśniki. I to różne ich rodzaje. 'Baghrir' to skrzyżowanie amerykańskich pancakes z angielskimi crumpets: płaskie i przypieczone z jednej strony, i lekkie i gabczaste z drugiej. Podawane na zimno, z masłem, lub dżemem. Inne to 'rghaif' - kwadratowe, tostowane i w rodzaju rozwałkowanego croissant'a, z ciasta o łuskowatej strukturze. 
Tradycyjnie, teraz już poza miastami, na wsiach i w górach, na śniadanie podaje się jajko sadzone, polane oliwa, z kawałkiem kremowego serka i kilkoma oliwkami, następnie kwaskowaty ser kozi, a na koniec słodka herbatę miętowa. (Źródło)

A na koniec jeszcze 'shakshouka', czyli jajka ugotowane w sosie z cebuli, papryki, pomidorów i przypraw (papryka, kumin). A w zależności od regionu w daniu może znaleźć się jeszcze ostra kiełbasa, albo mielona jagnięcina, albo pasta z zielonej papryczki chilli. Danie przygotowywane jest i serwowane w żeliwnej patelni, oczywiście z kawalłkiem dobrego chleba do moczenia w jajku i pozostałym na dnie sosie. (Źródło

A po więcej śniadaniowych marokańskich inspiracji można zajrzeć na stronę the spruce.
Podsumowujac: czy pisałabym się na marokański poczatek dnia? Tak! Zdecydowanie i na pewno! Uwielbiam wszelakie chleby i płacę za niektóre fortunę w okolicznych, niezależnych piekarniach i na rolniczych targach. Ser? Nie mogłabym być szczęśliwsza! Dobra oliwa? To samo! A jajek nie mogę wprost nakupić wystarczajaco dużo, bo wszyscy uwielbiamy i zużywam karton za kartonem w tempie wyścigowym...

No comments:

Post a Comment