" Cooking is the marriage of science and poetry. Has Escoffier not told you that? He says that all the time, perhaps you have not listened carefully enough. "
Nowela N.M. Kelby bazuje generalnie na wydarzeniach z życia słynnego kucharza. Auguste Escoffier jest, był, prawdziwy. To jemu zawdzięczamy sposób w jaki w restauracjach podawane sa dania: kolejne następuja po sobie, wciaż świeże i gorace; zamiast jednego, wielkiego 'bufetu', zastawionego zimnymi już potrawami.
Prawda jest, że znał wielkich swojej epoki i był zafascynowany Sarah Bernhardt. Jego ścieżki skrzyżowały się też z Rosa Lewis. Zostawił kolekcje przepisów, które weszły na zawsze do codziennego menu: 'peach Melba' i 'Melba toast', 'Poire belle Hélène', 'bombe Néro', 'fraises à la Sarah Bernhardt', 'suprêmes de volailles Jeannette', oraz wiele innych. A przepisy na jego podstawowe sosy i wywary, oraz techniki kulinarne obowiazuja po dziś dzień. Nawet słynny hotel Savoy, której kuchni dogladał trochę ponad 100 lat temu, ma się bardzo dobrze. Prawda jest również, że Escoffier był praktykujacym katolikiem, że przeżył większość życia z dala od swojej żony i wrócił do niej tylko na kilka lat przed śmiercia, oraz że pomagał przy ewakuacji w czasie pożaru hotelu Savoy...
Cała reszta to wytwór wyobraźni pani Kelby...
Ksiażkę czyta się bardzo dobrze. Można wyobrazić sobie pasję tworzenia kolejnych dań sygnowanych imionami wielkich tego świata. Ale też trudno oprzeć się przypuszczeniom, jak potoczyłyby się losy świata, gdyby znany kucharz mógł na nie wpłynać... Spotkał przecież kilkukrotnie Wilhelma II, najstarszego wnuka królowej Victorii, odpowiedzialnego za wybuch I Wojny Światowej, w której zginał młodszy syn Escoffiera.
:)
No comments:
Post a Comment