Eksperymentalny przepis wigilijny, z którego testowaniem i smakowaniem zostałam, jak zwykle, sama... Bez niespodzianek, ale za to z przyjemnością, bo akurat mnie bardzo posmaki słodko-kwaśne pasują. Danie potrzebuje czasu na przegryzienie się smaków - lepiej przygotować je na dzień prze jedzeniem. I, jak wszelakie bigosy i im podobne wytwory, bardzo dobrze znosi przechowywanie, podgrzewanie i mrożenie.
Przepis, zmieniony lekko, z bloga Iwony.
Składniki:
(na mniej-więcej jakieś 5-6 porcji)
- 1 średnia cebula
- 3 łyżki oleju
- 500g kapusty kiszonej
- 3 łyżki octu balsamicznego + ewentualnie 1-2 łyżki
- słodkie jabłko, obrane, oczyszczone i pokrojone w kosteczkę
- mała garstka rodzynek
- kilka suszonych śliwek, drobno posiekanych
- 3 lub 4 pomidory suszone drobno posiekane
- szczypta majeranku
- 1-2 łyżki pasty pomidorowej
- Wlej olej do garnka. Wsyp drobno posiekaną cebulę i chwilę podduś na małym ogniu.
- Dodaj pozostałe składniki (bez pasty z pomidorów) i 2 szklanki wody. Zagotuj, zmniejsz ogień i gotuj do miękkości kapusty (okolice 40 minut) - większość wody powinna odparować, mieszaj co jakiś czas.
- Dodaj pomidory (pastę) i ewentualnie jeszcze nieco octu balsamicznego (1-2 łyżki). Duś kolejne 20 min.
mnia jak najbardziej się podoba, a wiesz że nigdy nie dodawałam rodzynek. Następnym razem też sypnę nieco ;)
ReplyDelete