Sunday 28 December 2014

... I gwiazdkowe kuchenalia... :)


Jak co roku nie obylo sie bez gwiazdkowych kuchenalii - kuchennych prezentow i ksiazek. 
Dostalam sliczny komplet sciereczek i pasujacy do nich fartuszek - dziekuje bardzo! Na pewno sie przydadza!

A od samej siebie dostalam oczywiscie ksiazki! :)
Po pierwsze: Jamie Oliver. 'The naked chef', to chyba jego najstarsza ksiazka. Bo, poniewaz za panem O. nie przepadam, a podpatrywalam na Food Chanel Network jego mocno poprzednie projekty, stwierdzilam, ze zaczne od podstaw. Od momentu, kiedy Jamie jeszcze nie wszedl w mocno gwiazdorsko-arogancka faze rozwoju. :) Po bardzo pobieznym przejrzeniu ksiazki musze powiedziec, ze raczej sie nie zawiodlam - przepisy sa proste, z ogolnie dostepnych skladnikow, w sam raz do wyprobowania w domu, nawet jesli normalnie gotujemy na szybko i w biegu...

I po drugie: kolejna (2010r.,2011r.,2012r. i 2013r.), Nigelli Lawson. Poniewaz jeszcze latem, w jakims pasmie powtorkowym, jako akompaniament przy sprzataniu, popatrywalam na Forever Summer, towarzyszaca serii ksiazka stala sie naturalnym wyborem. Kilka przepisow spodobalo mi sie natychmiast, kilka odrzucilam w przedbiegach, na kilka spojrze jeszcze raz, bardziej wnikliwie... Natomiast, wydana w bodaj 2002r. ksiazka nie jest juz po 12 latach, az tak nowatorska, jak mogloby sie wydawac. Zwlaszcza przy porownaniu z Nigella Express, czy Nigellissima.
A na koniec moje tegoroczne nabytki, ktore powedruja do szafki raczej, niz na polke. Widelczyki i prostokatny talerz do ciasta, oraz specjalna lyzka do serwowania. Wszystko marki Maxwell & Williams, z niesamowicie kolorowej serii Enchanté, w ktorych to produktach zakochalam sie juz rok temu, przy okazji przeslicznych talerzy do serwowania makaronu:

No comments:

Post a Comment