Pod koniec wakacji wreszcie sie poddalam i kupilam gofrownice. Dzieci jojczyly juz niemilosiernie o wafle. Pomysly na to, jak towarzystwo zajac, zaczely sie wyczerpywac... A przeciez dobry wafel nie jest zly i dodatkowy sprzet przydac sie moze od czasu do czasu.
:)
Kupilismy gofrownice nietypowa... Jedyna, jaka byla w najblizszym sklepie. Dlatego, zamiast sporych, regularnych wafli, robimy 'amerykanskie'. Sympatyczne rozmiarowo 'paluszki', w sam raz dla dzieci...
Kilkukrotnie robilam gofry z przepisu z dolaczonej ulotki. Takie na proszku do pieczenia. I byly zjadliwe! Calkiem sympatyczne. A kiedy postanowilam sprobowac czegos innego, siegnelam po przepis znaleziony na blogu Sniadanie u Lar.
Wyszly wspaniale, mieciutkie w srodku i chrupiace na wierzchu gofry. Z charakterystyczna dla drozdzowych wypiekow struktura i pachnace, jak pyszny poranek w cukierni...
Skladniki:
(na okolice 7-8 sztuk, ale przy mocno zjadliwej rodzinie polecam od razu podwoic)
No comments:
Post a Comment