Thursday, 6 January 2011

Blondasek Nigelli Lawson...


Przepis z ksiazki Nigelli Lawson 'Kitchen. Recipes from the heart of the home'.
Moj 'blondasek' wyszedl z piekarnika wygladajac raczej na 'rudziaska'....
Calkowita wine i odpowiedzialnosc za taki stan rzeczy ponosi pan Wojciech Cejrowski...
Skladniki:
  • 200g platkow owsianych
  • 100g maki
  • 1/2 lyzeczki sody
  • 150g miekkiego, niesolonego masla
  • 100g jasnego cukru muscovado
  • 1 x 397g puszka mleka skondensowanego
  • 1 jajko
  • 170g czipsow z ciemnej czekolady - tu zmiana: dalam 100g z bialej czekolady
ponadto:
  • 1 x 23cm kwadratowa blaszka do pieczenia, lub foliowa taca srednio 30/20/5cm

Rozgrzej piekarnik do 180stC i wyloz blaszke folia (jest latwiej wyjac ciasto) - uzylam pergaminu do pieczenia, ktory sprawdzil sie fantastycznie!
W misce wymieszaj platki, make i sode.
W osobnej misce ubij razem maslo i cukier, az beda biale i kremowe, potem dodaj i ubij mleko skondensowane, a nastepnie mieszanke platkow, maki i sody - od tego czasu mieszalam lyzka, bo masa jest dosc gesta.
Kiedy calosc jest juz dobrze wymieszana wmieszaj jajko, a potem czipsy czekoladowe.
Wyloz powstale ciasto do przygotowanej blaszki, wygladz wierzch i  piecz w nagrzanym piekarniku okolo 35min (dobrze jest zaczac sprawdzac po okolo 25min). Gotowy powinien miec dosc mocno zlote brzegi i odstawac lekko od blaszki. Na wierzchu ciasto bedzie wygladalo na upieczone, a wewnatrz na strasznie surowawe. Ale powinno sie ustabilizowac stygnac w blaszce i wciaz byc lekko zujace (tylko tlumacze.....:))
Blondaski moga byc zrobione do 3 dni wczesniej i przechowywane w zamknietym pojemniku. Powinny wytrzymac do 5 dni (tego nie wiem, u mnie ledwie wytrzymaly do nastepnego dnia, a i to niewiele...:)
Mrozenie: do 3 miesiecy w zamknietym, szczelnym pojemniku, przelozone pergaminem. Przed uzyciem wystarczy rozmrozic je przez noc w chlodnym miejscu. 


Wednesday, 5 January 2011

Dynia pieczona z kasztanami...


Pysznie i spektakularnie! A na dodatek latwo. Czyli tak, jak lubie :) 
Danie w podanej wersji to dodatek do pelnego obiadu. Do pieczonego miesa i pieczonych ziemniakow na przyklad. Ale, jesli ktos chce i lubi, mozna je latwo przerobic na pelny posilek - wystarczy dodac pokrojony w duza kostke i podsmazony boczek, albo szynke, lub te malenkie koktajlowe kielbaski. I zwiekszyc proporcje pozostalych skladnikow. 

Skladniki:
  • 1/2kg (waga po obraniu i oczyszczeniu) miazszu dyni pizmowej (butternut squash), pokrojonego w 2.5-3cm kostke
  • 200g opakowanie jadalnych kasztanow (juz ugotowane i obrane)
  • 2 zabki czosnku, ze skorka, ale rozgniecione ulozonym poziomo ostrzem noza
  • 1 lyzeczka suszonego rozmarynu
  • 1 czerwona papryczka chilli, oczyszczona z pestek i pokrojona w drobniutka kosteczke
  • 2 lyzki oliwy
Rozgrzej piekarnik do 180stC. 
Wlej oliwe na blaszke do pieczenia i wstaw do piekarnika na okolo 5min. Wyjmij i wrzuc rozmaryn, czosnek i papryczke chilli. Dobrze wymieszaj z rozgrzana oliwa.
Dorzuc na blaszke dynie, dobrze wymieszaj z przyprawiona oliwa. Piecz do miekkosci tj. okolo 40min (dobrze jest zaczac sprawdzac po okolo 30min). Dorzuc kasztany na ostatnie 10-15min pieczenia.
Trzeba uwazac przy przekladaniu dyni do innego naczynia - bedzie miekka i lubi sie pogniesc, a nie o puree nam przechiez chodzilo. :)

Dynia pieczona z kasztanami...

Pysznie i spektakularnie! A na dodatek latwo. Czyli tak, jak lubie :) 
Danie w podanej wersji to dodatek do pelnego obiadu. Do pieczonego miesa i pieczonych ziemniakow na przyklad. Ale, jesli ktos chce i lubi, mozna je latwo przerobic na pelny posilek - wystarczy dodac pokrojony w duza kostke i podsmazony boczek, albo szynke, lub te malenkie koktajlowe kielbaski. I zwiekszyc proporcje pozostalych skladnikow. 

Skladniki:
  • 1/2kg (waga po obraniu i oczyszczeniu) miazszu dyni pizmowej (butternut squash), pokrojonego w 2.5-3cm kostke
  • 200g opakowanie jadalnych kasztanow (juz ugotowane i obrane)
  • 2 zabki czosnku, ze skorka, ale rozgniecione ulozonym poziomo ostrzem noza
  • 1 lyzeczka suszonego rozmarynu
  • 1 czerwona papryczka chilli, oczyszczona z pestek i pokrojona w drobniutka kosteczke
  • 2 lyzki oliwy
Rozgrzej piekarnik do 180stC. 
Wlej oliwe na blaszke do pieczenia i wstaw do piekarnika na okolo 5min. Wyjmij i wrzuc rozmaryn, czosnek i papryczke chilli. Dobrze wymieszaj z rozgrzana oliwa.
Dorzuc na blaszke dynie, dobrze wymieszaj z przyprawiona oliwa. Piecz do miekkosci tj. okolo 40min (dobrze jest zaczac sprawdzac po okolo 30min). Dorzuc kasztany na ostatnie 10-15min pieczenia.
Trzeba uwazac przy przekladaniu dyni do innego naczynia - bedzie miekka i lubi sie pogniesc, a nie o puree nam przechiez chodzilo. :):):))))))))))

Tuesday, 4 January 2011

Kurczak pieczony z rozmarynem...

Szukalam jakiegos pomyslu na pieczonego kuraka... Poprzedniego zrobilam na szybko: tylko natartego sola i pieprzem i polanego sokiem z cytryny i... czegos mu brakowalo! Byl zjadliwy, i owszem, ale nie mial tego dodatkowego hmmmmmm..... :):):)))))) Przypadkiem kupilam akurat buteleczke suszonego rozmarynu i hojnie sypalam po wszystkim. Kurczakowi tez sie dostalo! 

Skladniki:
  • okolo 1.5kg kurczak
  • olej
  • garsc soli
  • 3-4 lyzeczki suszonego rozmarynu
  • 1 duza cebula, pokrojona w osemki (tak, by kazdy kawalek byl zlaczony czescia korzenia)
Rozgrzac piekarnik do 180stC.
Kurczaka umyc pod bierzaca woda, osuszyc papierowym recznikiem i ulozyc na blaszce do zapiekania. Sol wysypac na blat i wymieszac z rozmarynem. Kazdy kawalek cebuli otaczac z obu stron w mieszance solnej i wkladac do wnetrza kurczaka, a kawalkami, ktore sie nie zmieszcza oblozyc go z zewnatrz. Posmarowac kurczaka odrobina oleju, lyzke, lub dwie wlac do blaszki. Natrzec pozostala mieszanka solna.
Piec okolo 90min, sprawdzajac juz po okolo 60min. Jesli jest czas przed podaniem mozna jeszcze mieso okryc kawalkiem folii aluminiowej i przykryc kilkoma warstwami bawelnianych sciereczek - trik podpatrzony w bozonarodzeniowym programie Jamiego Olivera i dotyczacy pieczonego indyka. Ale swietnie sprawdza sie tez na kurczaku, bo mieso ma czas odpoczac, a my mamy czas ogarnac ziemniaki, salatki, herbatki itd, itp...
PS. Pozostaly po wykrojeniu miesa korpus i soki zebrane na dnie blaszki pachnialy tak swietnie, ze postanowilam znalezc dla nich jakies zastosowanie. Wlalam cale towarzystwo (razem z paletajaca sie cebula) do duzego garnka, zalalam woda i zostawilam, gotujace sie, na jakas godzine. Potem obralam resztki miesa, wrzucilam do sosu i zmiksowalam, ostudzilam, rozlalam do pojemnikow i zamrozilam - bedzie switna baza do soso, lub kremowej zupy. 

 



Monday, 3 January 2011

Groch spalony, kapusty nie bedzie!


Jeszcze wigilijne wspomnienie...
Po raz pierwszy robilam groch z kapusta na Wigilie moze ze dwa lata temu. Bardziej, zeby sie przekonac, jak to to smakuje i czy jest warte okazji. Jest! Zrobilam z zoltym, luskanym groszkiem i danie bylo pyszne. W tym (tamtym:)) roku chcialam wyczyn powtorzyc. Groszek czekal przygotowany i namoczony, sloj kiszonej kapusty stal w lodowce... Cale szczescie, ze gotowalam wszystko tak z tydzien wczesniej, z zamiarem zamrozenia, bo... Ano wlasnie... Spalilam groszek na wegielek! Wstawilam w garnku, na srednim ogniu, nawet przez jakis czas pamietalam i sprawdzalam, ale potem zajelam sie dziecmi iiiiiii.... obudzil mnie bardzo, bardzo wredny zapach i szarawy dymek przeslaniajacy mieszkanie..... :( Ocalilam resztke, ktora nie nabrala koloru czarnego, lub do czarnego zblizonego, ale co z tego, skoro wszystko smakowalo jednakowo - dymem! Hm.....
Na szczescie mignal mi przed oczyma artykul z jakiegos starego numeru 'Przyjaciolki': groch podobno mozna z powodzeniem zastapic soczewica, lub ciecierzyca! Ha! To, to ja mam w domu zawsze! 
I tak oto, na Wigilie 2010, popelnilam kapuste kiszona gotowana z ciecierzyca :)

Skladniki:
  • 3/4 sloika kapusty kiszonej tj okolo 750g
  • spora szczypta pieprzu
  • puszka gotowanej ciecierzycy, odcedzona i oplukana
  • 4-5 lyzek oliwy
  • 2 cebule, pokrojone w kosteczke
Kapuste odcedzic, odcisnac z nadmiaru wody. (Jesli ktos nie lubi bardzo kwasnej - przeplukac na durszlaku i dobrze odcisnac.) Wrzucic do garnka, zalac woda i zagotowac. Zmniejszyc ogien do sredniego i gotowac do miekkosci - okolo 40min. Na ostatnich 10-15min dodac ciecierzyce. Dobrze odcedzic.
W miedzyczasie rozgrzac oliwe na duzej patelni. Zaszklic cebule. Dodac kapuste, przyprawic solidna szczypta pieprzu i ewentualnie soli (ostroznie, kapusta jest wystarczajaco slona). Zasmazyc razem do polaczenia skladnikow i wyparowania nadmiaru wody. Pasuje swietnie do ziemniakow puree i panierowanych kotletow.
Mrozenie: ostudzic i zamrazac w odpowiednim pojemniku. Przed uzyciem rozmrozic przez noc w temperaturze pokojowej i odgrzac.

Kapusta z ciecierzyca, czyli 'Groch spalony, kapusty nie bedzie!'...

Jeszcze wigilijne wspomnienie...
Po raz pierwszy robilam groch z kapusta na Wigilie moze ze dwa lata temu. Bardziej, zeby sie przekonac, jak to to smakuje i czy jest warte okazji. Jest! Zrobilam z zoltym, luskanym groszkiem i danie bylo pyszne. W tym (tamtym:)) roku chcialam wyczyn powtorzyc. Groszek czekal przygotowany i namoczony, sloj kiszonej kapusty stal w lodowce... Cale szczescie, ze gotowalam wszystko tak z tydzien wczesniej, z zamiarem zamrozenia, bo... Ano wlasnie... Spalilam groszek na wegielek! Wstawilam w garnku, na srednim ogniu, nawet przez jakis czas pamietalam i sprawdzalam, ale potem zajelam sie dziecmi iiiiiii.... obudzil mnie bardzo, bardzo wredny zapach i szarawy dymek przeslaniajacy mieszkanie..... :( Ocalilam resztke, ktora nie nabrala koloru czarnego, lub do czarnego zblizonego, ale co z tego, skoro wszystko smakowalo jednakowo - dymem! Hm.....
Na szczescie mignal mi przed oczyma artykul z jakiegos starego numeru 'Przyjaciolki': groch podobno mozna z powodzeniem zastapic soczewica, lub ciecierzyca! Ha! To, to ja mam w domu zawsze! 
I tak oto, na Wigilie 2010, popelnilam kapuste kiszona gotowana z ciecierzyca :)

Skladniki:
  • 3/4 sloika kapusty kiszonej tj okolo 750g
  • spora szczypta pieprzu
  • puszka gotowanej ciecierzycy, odcedzona i oplukana
  • 4-5 lyzek oliwy
  • 2 cebule, pokrojone w kosteczke
Kapuste odcedzic, odcisnac z nadmiaru wody. (Jesli ktos nie lubi bardzo kwasnej - przeplukac na durszlaku i dobrze odcisnac.) Wrzucic do garnka, zalac woda i zagotowac. Zmniejszyc ogien do sredniego i gotowac do miekkosci - okolo 40min. Na ostatnich 10-15min dodac ciecierzyce. Dobrze odcedzic.
W miedzyczasie rozgrzac oliwe na duzej patelni. Zaszklic cebule. Dodac kapuste, przyprawic solidna szczypta pieprzu i ewentualnie soli (ostroznie, kapusta jest wystarczajaco slona). Zasmazyc razem do polaczenia skladnikow i wyparowania nadmiaru wody. Pasuje swietnie do ziemniakow puree i panierowanych kotletow.
Mrozenie: ostudzic i zamrazac w odpowiednim pojemniku. Przed uzyciem rozmrozic przez noc w temperaturze pokojowej i odgrzac.

Sunday, 2 January 2011

Pierwsze koty za ploty, czyli tort bezowy.

 Nigdy w zyciu torta (tortu?) bezowego nie jadlam. Co za tym idzie - nie robilam. Czyli: nie wiem, jak powiniem wygladac i smakowac. Z bezami nigdy nie mialam problemu, zawsze ladnie sie zgadzalysmy :) Potrzebowalam czegos milego na deser po noworocznym obiedzie i blog www.czerwieniblekit.blox.pl przyszedl mi z pomoca. 'Tort bezowy z migdalami i masa z nutelli' wygladal zachecajaco, a na dodatek wszystkie skladniki mialam w domu, pod reka.


Gdyby na rzeczonym obiedzie mialy byc jakies Bardzo Wazne i Nadete Osobowosci, pewnie zaczelabym cala zabawe od poczatku, zmieniajac po drodze, to, co mi sie nie podobalo. Ale poniewaz ciastko bylo do uzytku wewnetrznego-domowego postanowilam je zjesc, a na przyszlosc wyciagnac wnioski. I wykorzystac je przy kolejnych probach:
1.moim zdaniem blatowe bezy wyszly za plaskate - czyli trzeba mieszac migdaly z jajkami bardzo, BARDZO delikatnie, zeby masa zostala, jak najbardziej puchata, a poza tym moze lepiej uzywac blatow 20cm, zamiast 23cm? Szansa jest, ze bezy beda wtedy odrobine wyzsze, a ciasto i tak dosc spore;
2.dwa blaty z piekarnika z termoobiegiem wyszly znacznie ladniejsze, niz jeden blat, ktory siedzial sobie w tradycyjnym piekarniku. Moze wiec lepiej zrobic ciasto tylko z 2 blatow, pieczonych w piekarniku z termoobiegiem, ktore wyjda wyzsze i przelozyc je potem mniejsza iloscia kremu?
3.zrobilam za duzo kremu - 400ml smietanki wystarczyloby w zupelnosci;
4.uzylam gestego sosu czekoladowego do kawy tylko dlatego, ze mam i usilnie probuje zuzyc. Rownie dobrze sprawdzilaby sie 200g tabliczka czekolady, stopiona w kapieli wodnej, ostudzona i wymieszana delikatnie z ubita smietanka;
5.nie ma co winic przepisu, ktory jest bardzo popularny i bardzo podstawowy. Znalazlam rozne jego wersje na roznych blogach i stronach kulinarnych. Gore wzielo raczej moje niedoswiadczenie...

Czyli baze (beze:)) doswiadczalna juz mam. Teraz pozostaje mi cwiczenie i eksperymentowanie. Marzy mi sie takie ciasto z 2 grubych, bezowych blatow, przelozone wielka iloscia ubitej smietany, z biala czekolada i malinami.... Ale to juz nastepnym razem 
:)
 

 

Skladniki na 3 blaty o srednicy 23cm:
  • 6 bialek
  • szczypta soli
  • niepelna szklanka drobnego cukru do wypiekow (okolo 200g)
  • 1 szklanka zmielonych migdalow
  • 1 lyzka maki ziemniaczanej
Skladniki na mase:
  • 600ml smietanki 36%
  • 200g sosu czekoladowego
  • 1/2 lyzeczki olejku migdalowego (opcjonalnie)
  • 2 lyzki cukru pudru (opcjonalnie - sos czekoladowy nie jest zbyt slodki)

Bialka ubic ze szczypta soli na sztywna mase. Stopniowo, powoli dodawac cukier, caly czas ubijajac. Dodac lyzke maki ziemniaczanej, a nastepnie migdaly i bardzo delikatnie wymieszac drewniana lyzka.
Trzy plaskie, duze blaszki wylozyc papierem do pieczenia. Na kazdym narysowac krag - przykladajac tortownice o srednicy 23-24cm.
Mase bezowa podzielic na 3 czesci i wylozyc na papier, rozkladajac rowno z brzegami narysowanych okregow. Piec okolo 50min w piekarniku nagrzanym do 140stC. Wyjac z piekarnika i zostawic do ostudzenia.
W miedzyczasie ubic smietanke, az bedzie trzymac ksztalt. Dolac sosu czekoladowego, ewentualnie olejku migdalowego. Ubic jeszcze raz mikserem. Jesli masa jest malo slodka doslodzic do smaku cukrem pudrem. 
Skladac ciasto: 1 blat, 1/3 masy, 2 blat, 1/3 masy, 3 blat i ostatnia 1/3 masy. Ewentualnie udekorowac - siekanymi orzechami, malymi bezami itd... A u mnie prosto - starty 40g batonik mlecznej czekolady. 


Saturday, 1 January 2011

Podsumowanie 2010 roku...

Na gruncie prywatnym rok 2010 byl nie za ciekawy... Duzo zmartwien, stresu i problemow. Chociaz byl maly promyczek w morzu szarosci - w styczniu wreszcie wprowadzilismy sie do naszego mieszkania. Ale tez i w styczniu mialam operacje... No i Khodor dostal wreszcie miejsce w przedszkolu. Tez w styczniu. Tego samego dnia, kiedy mnie kroili w szpitalu... Czyli w sumie remis... 
Na gruncie blogowym - dziwny... Obchodzilam niby pierwszy roczek egzystencji w kulinarnej blogosferze, ale przez polowe tego roku  obywalam sie bez Intenetu domowego (pomylka operatora) i nie mialam jak dodawac wpisow. Kolekcjonowalam je co prawda, ale listy skladnikow i opisy przygotowania lekko plowialy z czasem, i kiedy inzynierowie zdecydowali sie wreszcie podlaczyc nas do magicznego kabelka, nie pozostalo nic innego, jak zaczac od poczatku...
A poza tym...
Bylo mi bardzo, bardzo milo, kiedy zostalam wyrozniona przez Dorote Bulbiak, autorke strony www.pozytywnakuchnia.pl w konkursie na danie pasujace do wody 'Cytrynowy Smako-Lyk'. Moje curry z lososiem (KLIK) (poparte gornolotnym wierszykiem :)) zapracowalo na parowar Philips - fantastyczna nagroda, za ktora jestem niezmiernie wdzieczna! 
 
"Dzisiejsze danie, to losos w śmietanie! 
Lecz calkiem nowej, bo kokosowej! 
Jest dynia... I ryba... I ryz sypki... chyba... 
Coś mi nie pasuje, czegos tu brakuje! 
Ach, co dla ochłody? Łyk cytrynowej wody!
'Łyk', to moze malo, wiecej by się zdało!
Jeszcze jeden - wielki!
Ups... 
Uff... 
Jest jeszcze pół butelki!"

Na portalu www.mojegotowanie.pl  w konkursie na danie swiateczne zapracowalam na nagrode pocieszenia :), czyli turystyczny czajnik i dwie (turystyczne, jak mniemam) filizanki. Tu bylo trudno, bo konkurs odbywal sie w listopadzie, a kto ma glowe do rozpoczynania wigilijno-bozonarodzeniowych przygotowan tak wczesnie? Na dodatek zglaszane wpisy mialy byc nowe, a nie archiwalne... Ufff.... Swoja droga, co znaczy, ze czajnik jest 'turystyczny'? Chyba, ze pochlania tyle energii, ze nie moze byc uzywany w domu, a zanim przyjdzie rachunek za prad, to po turystach juz ani sladu! :):):))))))))))
Moja bardzo artystyczna ;) 'Burza mozgu w kuchni nad puddingiem toffi' zasluzyla na nagrode w postaci zestawu miarek (slicznych i praktycznych, ktore sie na pewno przydadza) u Oli, wlascicielki strony www.2smaki.pl w konkursie na opis przygotowania potrawy z bloga:
 ''O konkurs! Milo. O, mozna zestaw do sushi wygrac! Tez milo. Lubie sushi. Najbardziej, kiedy jestem w ciazy, hi hi... Ale generalnie nigdy nie pogardze. Co trzeba zrobic? A, ugotowac... opisac... No dobrze, popatrzymy. Cos slodkiego by sie w domu przydalo. Czekolady nie lubie... sera nie mam... A do sklepu nie ide! Wczoraj mieli awarie systemu do kart - kolejki pod sam sufit. O, tu jest cos fajnego... Cukier... mleko... maslo... daktyle... woda... Woda?! O, to cos nowego! Ano tak, z przepisu Nigelli - pani awangardowa po mezu chyba, hihi. OK, wszystko mam w szafce. Probujemy!
'Wymieszac w misce 100g ciemnego muscovado, 175g maki i 1 i 1/3 lyzeczki proszku do pieczenia'... Zapomnialam, jak bardzo nie lubie muscovado! Zawsze sie malpa zbija w grudki... Oj, dobrze, ze proszek kupilam. 'W drugiej misce...' - oj bedzie zmywania! - '...wymieszac 125ml mleka, 1 jajko i 50g stopionego masla...' No super, jeszcze patelnia z masla do mycia! Dobra, co dalej? 'Wlac mokre skladniki do suchych. Wymieszac drewniana lyzka...' Ciekawe dlaczego drewniana? Dobrze,ze mam. Tak na wszelki wypadek, jakbym miala wszystko zepsuc przez metalowa lyzke, hihi... 'Wmieszac 200g pokrojonych daktyli'... Oooooo! Woda sie juz gotuje, a ja dopiero w polowie krojenia! Niezbyt ekologicznie! Dobra. 'Wlozyc do wysmarowanego maslem naczynia zaroodpornego o pojemnosci 1.5litra'. Wiem, ze gdzies takie mialam... O, jest! Ale czy ono ma 1.5litra? Sprawdzimy. Nie, nie ma. To inne wezme. O, tego bialego jeszcze nie uzywalam. Ale wysokie jest. Ciekawe, czy sie zmiesci do piekarnika? Oj, ledwo, ledwo! 'Wylozyc'... Jest! 'Posypac 200g ciemnego muscovado'... 200g! 150 dam, w razie czego tylko 250, a nie 300g zmarnuje, hihi... Posypane! 'Polozyc na wierzchu okolo 25g masla pokrojonego na male kawalki'. Zrobione. 'Zalac 500ml wrzatku'. Jak to wlewac, zeby wielkiej dziury nie zrobic? Wiem, lyzka bedzie dobrze. Metalowa sie nada w sam raz, hihi... 'Ciasto w tym punkcie nie wyglada zachecajaco, ale to sie zmieni'... Hmmm... Mam nadzieje! Mlody wlasnie wpadl do kuchni i rzucil okiem ze slowami 'O, zupa!'... To teraz do piekarnika. 190stC, na 45min. Uffff.... To do zmywania...
Oj, ale pachnie! A tu jeszcze 10min zostalo! Oooooo.... Slicznosci! Ale sie masa toffi zrobila! A jak pachnie! dobry wybor z tym naczyniem kochana, z nizszego by sie pol wylalo! Ladnie wyroslo... Ciekawe, jak smakuje? Ooooooch.... Mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm..............................''

 A ze strony www.kuba-pichci.pl  przyszly nawet dwa, bardzo przyjemne, wyroznienia - zupy i kalendarz (swietny, juz mam upatrzone zupy do sprobowania), oraz slodka niespodzianka  (Winiary). Jedno za opis zupy pomidorowej w wydaniu nowoczesnym, bo z pierozkami ravioli, groszkiem, marchewka i fasolka szparagowa, a drugie za opis ryby po grecku. Ktora to rybe naprawde robie z powodzeniem od lat i tylko raz do roku, bo na Wigilie.

To teraz noworoczne postanowienia:
Mam tylko jedno. Musze przestac kupowac nowe kasiazki kucharskie (bilans tylko za rok 2010 - 7 bardzo grubych!), dopoki nie wykorzystam przepisow zaznaczonych, jako atrakcyjne w ksiazkach, ktore juz posiadam! Jak zaznaczam przepisy? Wkladajac karteluszek w odpowiednia strone. Efekt? Czesc ksiazek wyglada jak jezyki....
Z tym bedzie latwo... Po prostu nakleje karteczke na ekranie komputera: NIE KUPUJ!!! I juz zaden ebay mnie nie skusi. Mam nadzieje.....
A noworoczne zyczenie dla mnie? Tez tylko jedno - zeby wreszcie polskie media kulinarne zaczely podawac, oprocz listy skladnikow i sposobu wykonania, takze i ilosc porcji, jaka ma sie udac, oraz sposob i czas przechowywania, a takze ewentualnie podatnosc na mrozenie... Niby proste? Nie! Dostalam niedawno nowa dostawe roznych magazynow dla kobiet wytwornych. W nich, od czasu do czasu, przepisy. I co? I nic nie wiadomo! Widze z ilosci skladnikow, ze jednostki wojskowej tym nie wykarmie, ale czy ledwie wystarczy dla dwojga, czy dla 3-4 osob... To juz czesto trudniej powiedziec... I tu warto by bylo wiedziec, czy ewentualne niedojedzone resztki moge zamrozic, czy tylko pylnac do smietnika, bo do niczego sie nie beda nadawaly. To samo z przepisami na przetwory: ile 'gruszek w sosie waniliowym' wychodzi z podanego 1.5kg gruszek??? 1x1.5litrowy sloj? A moze 2? To ile mam wyparzyc i przygotowac?????
A z tym moze byc trudno.................
:)