Cel eksperymentu był jeden: zużycie (częściowe) sprezentowanej paczuszki mąki ryżowej.
Moje uwagi co do przepisu są takie: po pierwsze ciasto jest dość gęste i powstałe naleśniki grubawe, ale bałam się dolewać więcej mleka/wody, bo nie bardzo znam właściwości tej mąki i nie chciałam skończyć z niezdatną do użycia paciajką, a po drugie jest trudno dokładnie wymierzyć ile ciasta wchodzi na jeden naleśnik i te upieczone z opcją 'łatania' dodatkowymi kleksami mają tendencję do rozpadania się na łączeniach przy próbie rolowania.
Powiem szczerze - całe towarzystwo zjadło po 2 i wołało i jeszcze, ale podejrzewam, że charakterystyczny ryżowy smak był bardzo mocno zamaskowany kajmakiem i bananami. Czy będę je jeszcze robić? Jeśli tak, to na pewno dodam nieco więcej płynu i postawię na rzadsze i łatwiejsze do formowania ciasto.
Z bloga Płaszkowo.
Składniki:
(na 12 sztuk z patelni 20cm)
2 szklanki mąki ryżowej
2 szklanki mleka
2 jajka
szczypta soli
oliwa do smażenia
Wlej mleko do sporej miski, wsyp mąkę, sól i wbij jajka. Wszystko wymieszaj dokładnie, aż do uzyskania gładkiego ciasta.
Na średnim ogniu rozgrzej nieprzywierającą patelnię posmarowaną odrobiną oliwy. Wlewaj porcje ciasta i smaż około 2 minuty z każdej strony.
Przekładaj na talerz i podawaj z ulubionymi dodatkami.
No comments:
Post a Comment