Kolejny gwiazdkowy prezent (poprzednie tutaj). Ode mnie, dla mnie :) Który sprawiłam sobie w rekordowo wczesnym czasie, bo w październikowej przedsprzedaży. Niestety lekko przedawniony, bo z 2017 roku. ALE jakby przypadkiem ktoś, kiedyś, gdzieś poszukiwał w ostatniej chwili podarunku dla wielbicielki/wielbiciela, nawet nie tyle gotowania, co ksiażek kucharskich, to proszę bardzo. Służę opinią.
'At my table. A celebration of home cooking' ('Przy moim stole. Świętowanie codzienności.' Wydawnictwo Filo, premiera 31/10/2018) Nigelli Lawson to kolejny pięknie wydany i pełen znakomitych zdjęć, oraz apetycznych przepisów tom. Jak zawsze i w każdym przypadku nie wykorzystam absolutnie każdej propozycji. Ponieważ, na przykład, nie przepadam za danymi składnikami, albo nie używam któregoś rodzaju mięsa. Ale nie przejdę obojętnie obok 'orkiszowego spaghetti z ostrymi, sezamowymi grzybami', 'klopsików z orzo', czy 'sałatki z buraczków i koziego sera, z dressingiem z marakuji'. A to tylko opcje na słono! Ja już oblizuję się na myśl o serniku z białą czekoladą, ciepłym puddingu a la blondasek, torciku czekoladowym, a już na pewno przy okazji cookies podwójnie czekoladowych z pestkami dyni.
Ja mam zdecydowanie największy sentyment i największą kolekcję wykorzystanych przepisów z mojej pierwszej książki Nigelli: 'Kitchen' z 2010 roku. I uważam, że są w niej najbardziej dziecinnie-rodzinnie-przyjazne dania i pomysły.
Generalnie książka jest piękna. Zdecydowanie przyjemna nawet do samego poczytania. Jako wieloletnia wielbicielka Nigelli i jej pracy nie jestem niestety bardzo wiarygodnym źródłem niezawisłej opinii. Dlatego, jak zawsze, polecam przed zakupem przycupnąć gdzieś w kącie księgarni i bardzo dobrze przejrzeć wszystko i dopiero zdecydować, czy akurat ta pozycja przyda się nam, czy nie do końca...
Lubię przepisy Nigelli, najczęściej nie są skomplikowane, a efekt zawsze bardzo smaczny :)
ReplyDeletePrzepisy Nigelli są świetne. Fajny prezent sobie sprawiłaś:)
ReplyDelete