Wymyslilam sobie na Wigilie torcik bezowy. Taki, z orzechami laskowymi i czekoladowa masa do przelozenia. Oszczedzalam i mrozilam bialka przy kazdej okazji... Nakupilam serka mascarpone i czekolady...
Z beza sie zawsze lubilam, wiec problemow jakichs wiekszych nie przewidywalam.
No i sie nie udalo! :( Wigilia 2012r. wypadala w poniedzialek, a ja, jak zwykle i normalnie, pracowalam cala niedziele. Na pieczenia mialam wczesny poranek. Blaty bezowe powedrowaly do piekarnika, dokladnie wedlug instrukcji. Maz dostal za zadanie pilnowanie pieczenia i studzenia, i przykaz, ze maja zostac wyjete dopiero po kilku godzinach. Poznym wieczorem, po powrocie z pracy, zastalam co? Slicznie wygladajace i generalnie dobrze smakowo sie zapowiadajace... bezowe miseczki! :( Bo paskudy nieladnie opadly i do jakiegokolwiek przekladania i podawania na pewno sie nie nadawaly...
(Koniec koncow powedrowaly do zamrazarki - moze uda sie je chociaz uratowac, jako np. dodatek do lodow, albo bitej smietany i sosu czekoladowego. Zobaczymy).
A ja niestety nie mialam wielkiego wyboru: w wigilijny poranek stanelam z ciezkim sercem znowu przy piekarniku...
Kolejna modyfikacja przepisu Lulu Grimes 'All-in-one chocolate cake' z magazynu 'Olive' z kwietnia 2010r. Wykorzystalam go juz z powodzeniem przy urodzinowym torciku dla Samiry.
Skladniki:
(na tortownice 20cm, czyli okolice 8-10porcji, zaleznie od upodoban i apetytu)
na mase
(zaadaptowane z tego przepisu)
(wychodzi jej dosc sporo i mozna bardzo bogato udekorowac ciasto, a ze nie jest zbyt slodka i zatykajaca, zadnych skarg w okolicach poczestowanych nie slyszalam) :)
opcjonalnie, do dekoracji
Masa:
Przekladaj masa calkowicie ostudzone blaty ciasta. Ozdabiaj wierz i boki.
No comments:
Post a Comment